pianką, olejkiem, płynem czy mleczkiem?
O roli demakijażu w codziennej pielęgnacji opowiada dr n. med. Diana Kupczyńska, która przy okazji zdradza jak dużą wagę przykłada do tego, by był dokładny i z jakich kosmetyków korzysta, by nie podrażniać, nie przetłuszczać i jednocześnie nie przesuszać skóry twarzy.
Najważniejszą rzeczą w demakijażu jest to, aby w ogóle był wykonywany. Nie wyobrażam sobie, aby położyć się spać (niezależnie od pory) z choć kroplą jakiegokolwiek produktu do makijażu na twarzy. Zasada jest prosta, a problem jak zwykle zaczyna się wtedy, gdy trzeba jej przestrzegać.
Przede wszystkim, produkt do demakijażu usuwa makijaż, i nic poza tym. Dlatego nie musi być drogi, ani zawierać rewolucyjnych składników – na skórze pozostaje bardzo krótko. Bardzo ważne jest, aby po zmyciu makijażu umyć twarz dedykowanym do tego produktem. Mleczko do demakijażu czy płyn micelarny, nie zastąpią nam żelu do mycia twarzy, toniku ani mgiełki czy esencji.
Nie jest najgorsze – do usuwania makijażu polecam każdej Pacjentce produkt, który jej odpowiada. Dla mnie jest to płyn dwufazowy, który rozpuszcza każdą mascarę i eyeliner. Jeśli ktoś z jakichś powodów ktoś woli mleczko, nie ma problemu. Ważne, aby po zastosowaniu swojego produktu i usunięciu makijażu umyć skórę.
Są kobiety, które wybierają piankę czy olejek, z względu na zapach czy konsystencję – nie ma to najmniejszego znaczenia, o ile dalsze kroki domowej pielęgnacji będą prawidłowe.
Na dobrą sprawę, do demakijażu wystarczy jeden, maksymalnie dwa produkty – osobom o bardzo wrażliwej skórze czy też używającym soczewek kontaktowych może być potrzebny osobny płyn do demakijażu oczu.
U mnie tak jest – do całej twarzy i szyi używam świetnego płynu micelarnego Avene, a do oczu (które zazwyczaj maluję mocno i bardzo trwałymi produktami) płynu dwufazowego Armaniego. Ten drugi produkt nie należy do tanich, ale cenę zawdzięcza między innymi swojej skuteczności – wystarczy odrobina na waciku, przykładamy do powieki i po kilku sekundach makijażu nie ma.
Markę, rodzaj i cenę produktu dopasujmy do swoich potrzeb. Wśród kosmetyków drogeryjnych także znajdzie się kilka perełek, które sprawdzą się u kobiet z cerą tłustą oraz takich, które mają zupełnie inny problem i borykają się z suchą skórą.
Jak przy każdym kosmetyku – warto zwrócić uwagę na skuteczność. Jeśli stosujemy mocny makijaż, bądź kochamy produkty wodoodporne, nasz płyn, mleczko czy też inny produkt do demakijażu, musi sobie poradzić z bezproblemowym usunięciem tych produktów z naszej twarzy.
Niedopuszczalne jest, aby demakijaż wymagał tarcia skóry czy powodował podrażnienia. Ważny jest też zapach – taki, który nas drażni, będzie zniechęcał do regularnego używania kosmetyku.
Jeśli chodzi o skład, to warto zwrócić uwagę na to, by nie był zbyt długi. Jest bardziej prawdopodobne, że produkt z obszerną listą składników będzie drażnił naszą skórę.
I ważna uwaga! Jeżeli zauważymy, że na twarzy pojawiają się podrażnienia, z produktu należy bezzwłocznie zrezygnować.
Mydło nie jest dobrym produktem do demakijażu. Po pierwsze niszczy barierę lipidową skóry, po drugie zaburza pH i powoduje uczucie ściągnięcia. Myciu twarzy mydłem mówimy zdecydowane NIE!
Tak. Warto unikać tego, co podrażnia. Nie dajmy się również nabrać na kuszące slogany reklamowe i kosmetyki dobierajcie rozważnie. W przeciwnym razie skończycie z całą półką produktów, które dla Was będą bezużyteczne.
Zachęcamy także do zapoznania się z artykułami dotyczącymi pielęgnacji skóry: